Obowiązkowe ubezpieczenie
W pierwszej kolejności warto przypomnieć, że motocykliści – analogicznie jak pozostali kierowcy – są zobowiązani do wykupienia obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (OC), które chroni przede wszystkim ofiary ewentualnych wypadków. Ubezpieczenie motocykla obejmuje szkody wynikające z ruchu pojazdu spowodowane zarówno na osobach, jak i na rzeczach. Mówiąc inaczej z polisy OC pokrywa się koszty leczenia ofiar wypadku i naprawę uszkodzonych w jego wyniku pojazdów. Oczywiście nie ma przeszkód, aby motocyklista wykupił także dodatkowe ubezpieczenia.
W każdym razie staranie o uzyskanie odszkodowania za wypadek na motocyklu należy rozpocząć od zgłoszenia się do towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym sprawca ma wykupioną polisę OC. Po zgłoszeniu szkody rozpoczyna się tzw. postępowanie likwidacyjne, którego pierwszym krokiem jest przesłanie ubezpieczycielowi informacji związanych ze szkodą, np. fotografii dokumentujących straty. Po dokonaniu wyceny towarzystwo proponuje konkretną sumę odszkodowania – jeżeli uprawniony do jej otrzymania przyjmie propozycje, postępowanie kończy się. W przeciwnym przypadku ubezpieczyciel wysyła rzeczoznawcę, którego zadaniem jest przygotowanie dokładnej wyceny szkód.
Zaniżone odszkodowanie
Jednak w wielu przypadkach wizyta rzeczoznawcy również nie kończy sprawy – dzieje tak wówczas, gdy jego opinia po prostu nie odzwierciedla rzeczywistej wartości szkody, np. z powodu przyjęcia zaniżonych wartości części i kosztów ich wymiany, czy założenia, że niektóre z uszkodzeń nie są skutkiem wypadku. Jeżeli poszkodowany nie zgadza się przedstawionymi mu wyliczeniami ma prawo skierować sprawę do sądu. W końcu – i tu wracamy do wspomnianej na wstępie zasady – odszkodowanie ma pokryć całość strat, jakie wyniknęły z wypadku. Stąd nie warto składać broni, a prawidłowo przeprowadzony proces cywilny może okazać się jedyną szansą na wykazanie do czego doprowadził wypadek.
W zdecydowanej większości tego rodzaju spraw przeprowadza się dowód z opinii biegłego, którego zadaniem – podobnie, jak rzeczoznawcy – jest precyzyjne określenie jakie szkody zostały spowodowana wypadkiem i jaka jest ich wartość. Jednak w ramach procesu poszkodowany może dyskutować z opinią biegłego, zadając mu dodatkowe pytania i prosząc o dalsze wyjaśnienia, czy analizy. Może także przedstawić sądowi argumenty świadczące o tym, że biegły popełnił błąd. Jeżeli czynności te zostaną właściwie przeprowadzone istnieją spore szanse, że interesy poszkodowanego zostaną w pełni zaspokojone.